Czy zapach może przypomnieć nam poprzednie wcielenia?
Sam pomysł można by uznać za dość abstrakcyjny. W końcu
reinkarnacja nie jest bliska polskiej kulturze. Mam wrażenie, że dla wielu
ludzi w naszym kraju, w dużym uproszczeniu, można by to podsumować dość krótko:
wiara w cuda- tak, wiara w takie cuda- to już raczej nie. Jasne, wszystko można włożyć między bajki,
ale kto by tam rozważał bajkowe problemy w realnym życiu?
Załóżmy jednak na krótką chwilę, że gdzieś dawno, dawno temu
istniał taki zapach. Stworzono go dla Kleopatry w jej warsztacie woni. Zapach
ten opierał się na kilku mniej i bardziej orientalnych aromatach, takich jak
niebieski lotos*. Jako, że nie da się zaprzeczyć, iż lotos jest ważnym symbolem
starożytnej kultury egipskiej, możemy uznać to za dobry znak dla naszego
rozważania. Magiczny zapach, stworzony dla egipskiej władczyni, powinien w
końcu zawierać coś, co jednoznacznie wpisuje się w kulturę i symbolikę
starożytnego Egiptu. Oczywiście musimy też mieć na uwadze to, że taki zapach
musiałby być unikatowy i ekskluzywny. Nie każdy mógłby go wyczuć bo i nie każdy
jest na tyle podatny na aromaty, by ta jedna konkretna mieszanka pozwoliła mu
na „międzyżyciowy” skok. Gdyby jednak…
Poczuć na skórze wiatr sprzed stuleci, ogrzać się w słońcu
starożytnego Egiptu, wędrować po Bursztynowym Szlaku, czy chociażby stanąć na
krakowskim rynku w dniu targowym przed wiekami. Odkryć, coś o czym
zapomnieliśmy w codziennej rutynie.
Tym bardziej polecam książkę M.J. Rose- „Księgę utraconych
zapachów”. A nóż pozwoli na chwilę oderwać się od ziemi i pomieszkać w starej
skórze. Może spojrzeć na teraźniejsze problemy z innej perspektywy, a może
tylko wywołać uśmiech. Ta genialnie wymyślona i napisana powieść to nie tylko
gratka dla fanów książek z motywem fantasy, paranormalną i tajemniczą otoczką,
ale też dla tych, których fascynuje kultura Starożytnego Egiptu. Przede
wszystkim to też powieść dla tych, którzy mają nosa nie tylko do zapachów, ale
też do dobrej literatury rozrywkowej.
*żadnych spojlerów więcej. Obiecuje.