piątek, 17 kwietnia 2015

Domowy peeling po raz trzeci i (nie)ostatni.

Pisałam już o tym, jak ważny jest dobór odpowiedniego peelingu do rodzaju skóry. Tworząc bardziej urozmaicony domowy kosmetyk musimy ciągle mieć na uwadze to, że nie wszystkie składniki są odpowiednie dla każdego. Wybierając dodatek, myślmy więc przede wszystkim o tym, w jaki sposób działa on na skórę.
Jeśli mamy skórę naczyniową lub wrażliwą – nie wybierajmy składników rozgrzewających, ani ściągających. Działanie ściągające nie będzie dobre również dla skóry suchej i mieszanej, gdyż w tym drugim przypadku, przy w miarę dobrym oddziaływaniu na partie tłuste, zafundujemy sobie prawdziwą pustynię na partiach suchych.W takim przypadku najlepsze będzie oddzielne pielęgnowanie każdej z partii twarzy – przykre, ale prawdziwe. 
Zamykając za sobą strefę z banałami, o których wszyscy wiedzą możemy w końcu przejść do rzeczy – 5 rzeczy, które warto dodać do swojego peelingu.

Źródło
- Torebkę herbaty(wcześniej zaparzonej lub nie) np. zielonej lub mieszanki herbat. Herbata to polifenole, a jako, że każdy naturalny polifenol jest niczym średniowieczny rycerz- broni i atakuje jednocześnie, rozważ nie tylko picie, ale też stosowanie zewnętrzne. Zapewni to: efekt przeciwstarzeniowy -> naturalny antyoksydant, hamujący aktywność nie tylko wolnych rodników, ale też niektórych enzymów, odpowiedzialny za proces starzenia. Polifenole działają też fotoochronnie, łagodzą podrażnienia skóry i stany zapalne. Przy herbacie niech wolne rodniki mają się na baczności ;)
- Kakao- jeśli lubicie się pobrudzić i waszą wannę też. Kakao bowiem to nasz drugi rycerz- ale wcale nie czarny, czy błędny. Udowodniono, że z kolei polifenole zawarte w kakao, przy działaniu zewnętrznym, wpływają na wiele czynników, ale najmocniej na napięcie i elastyczność skóry. Jeśli wasza skóra jest zwiotczała, to po takim peelingu użyjcie masła kakaowego, co tylko wzmocni ten efekt. Zawsze dobrze też działanie zewnętrzne wzmocnić wewnętrznym, a więc bez obaw- czekolada nie pyta o powód ;)
- Kilka kropel olejku z drzewa herbacianego, zwłaszcza w przypadku skóry z trądzikiem, łojotokowej, tłustej. Olejek Melaleuca alternifolia polecany jest też, przy aplikowaniu miejscowym, w przypadku oparzeń, ukąszeń, zmian alergicznych, grzybiczych a nawet hirsutyzmu w stopniu niskim do średniego. O magicznych właściwościach i działaniu tego olejku, w oparciu o literaturę fachową i moje własne doświadczenia, na pewno jeszcze niejednokrotnie napiszę.
- Suszone kwiaty lub skórki z owoców. Zwłaszcza jeśli chcesz sobie zafundować prawdziwe SPA dla stóp. Taka kolorowa mieszanka nie tylko pachnie, ale też świetnie poprawia humor.
- Młody jęczmień- jeśli chcemy podnieść ceną naszego domowego kosmetyku. Udowodniono, że zielony jęczmień wraz ze swymi enzymami, chronią tkanki zewnętrzne i błony śluzowe, działają silnie antyoksydacyjnie i wspierają walkę z chorobami skóry. Świetnie sprawdza się na kosmiczne wieczory z najlepszą koleżanką przy kieliszku soku z jabłek i młodego jęczmienia. Niech będzie zielono ;)


W każdym przypadku warto pamiętać, że tylko systematyczność jest drogą do zauważenia efektów. Niestety nie odmłodniejemy po jednej sesji, nawet z młodym jęczmieniem. A dla przypomnienia:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz